sobota, 8 marca 2014

Rozdział 3

 ...
Znowu sen
 ...
 Wreszcie się obudziłam. 'O nieeeeeee!' - krzyknęłam w myślach i zaczęłam płakać. Znowu jestem u niego w domu. Ten sam pokój , lecz jego w nim nie było... Toaleta...
Szybko do niej weszłam i zamknęłam drzwi. Prawdopodobnie jak ostatnio chciałam zakamuflować się w jego toalecie to nie zakluczyłam drzwi. Teraz tego błędu nie popełnię...
'Tutaj jest okno (ale ciemno , JPRD -,-) ' - pomyślałam. Otworzyłam je i próbowałam przez nie wyjść (na szczęście to był parter)...
-Ałłłł ! - wrzasnęłam ponieważ gdy wyskoczyłam to na tą nogę którą miałam skręconą... 'O nie' - pomyślałam. On na pewno to usłyszał. I tak już miałam wyjebane, więc usiadłam i oparłam się o ścianę willi, po czym wyjęłam słuchawki i włączyłam "Saviour" . Mimo iż wiedziałam kto śpiewa tę piosenkę , to i tak zawsze mi pomagała. Siedziałam... płakałam... siedziałam ... płakałam... 
'O już 4 w nocy' , siedzę tu od jakiś 10 min, co chwila włączając tę samą piosenkę. ... Dobra już wstałam , jakoś pójdę... dostrzegłam Andy'ego siedzącego na huśtawce ...
...
'Moment.... On płakał, ale czemu ?' Czułam , że muszę do niego podejść i się zapytać co się stało... Coś jeszcze zauważyłam on coś trzymał... 'O nieeee !!!! '
- Andy , nie rób tego!!! - zaczęłam płakać - Nie możesz tego zrobić !!!! Proszę !! - nie zważałam już na kostkę i na mój cholerny ból, po prostu biegłam... on nie mógł sobie tego zrobić, nie mogłam mu na to pozwolić, po prostu nie mogłam.
- Amy... - zaczął płakać , ' O nieee! On ma już rany !' Już byłam obok , on stał i wpatrywał się w ziemię.  Przytuliłam go, po czym wyjęłam z kieszeni chusteczkę i przyłożyłam do jego rany.
- Andy , dlaczego to zrobiłeś ?! Dlaczego , powiedz ! - krzyknęłam po czym zaczęłam płakać, nigdy nie chciałam żeby ktoś robił to z mojej winy , czułam się po prostu winna, czułam że to przeze mnie...
...
Cisza...
Wpatrywał się cały czas w ziemię , a z oczu leciały mu łzy. 
- Andy , proszę powiedz mi... Czy ... to przeze mnie ?... To moja wina... Przepraszam - znowu zaczęłam płakać.
- Nie , to nie jest przez ciebie... To przeze mnie... - znowu łzy... Serce mnie bolało kiedy widziałam , że on płacze. - To ja źle zacząłem naszą znajomość, nie powinienem cię prosić abyś pokazywała mi swoje ręce...
- Andy, ale to ja nie powinnam była tak reagować, więc to była moja... - nie dokończyłam bo znowu mi przerwał.
- Nie to nie była twoja wina . O takie rzeczy nie powinienem był cię prosić. Przepraszam. - po tym jak to powiedział przytuliłam go po czym dałam mu buziaczka w policzek, gdyż nie wiedziałam co mam teraz zrobić. Odwzajemnił go ... 
- Wiesz co ? A może by tak wrócić do ciebie do domu , bo jakoś tak zimno . - uśmiech ;3
- Ok - uśmiechnął się lekko, a ja wytarłam mu łezkę spływającą po jego policzku, po czym przypomniało mi się, że tamta toaleta jest nadal zamknięta.
- Idź do środka, ja zaraz przyjdę. - powiedziałam
- Okeeey - odpowiedział trochę zdezorientowany.
 Szybko weszłam przez tamto okno do łazienki po czym ją otworzyłam i z niej wyszłam (tylko , że przez drzwi XD)
- Yyyyyyyyy... Czemu już tu jesteś , jak... WTF ? - Andy patrzył na mnie jakbym zrobiła coś ... no nie wiadomo co XD.
- Weszłam przez okno bo przypomniało mi się, że łazienka była zakluczona. - odpowiedziałam po czym się zaśmiałam.
 Momentalnie przypomniało mi się o rodzicach i o tym co mnie czeka kiedy wrócę... 'O nie!' -(pomyślałam) łezka 1 , łezka 2 ... 3 'nie płacz proszę, on zauważy' ... 6...7...10.
'Toaleta' - pomyślałam... 'pójdę do toalety to nie zauważy'
- Zaraz przyjdę- starałam się powiedzieć w jak najbardziej naturalny sposób lecz chyba mi nie wyszło :/.
- Ok... Ale czekaj... Odwróć się na chwilę. - 'Nie, nie, nie, nie...' mówiłam sobie w myślach.
- Po co ? - zapytałam gdy miałam wejść do toalety.
- Chcę zobaczyć Twoje oczy. - 'No i ku*wa zajebiście' szybko starałam się jakoś zetrzeć łzy. Nie chciałam , żeby widział , że płaczę. - Nie musisz ścierać łez , wiem , że właśnie płakałaś. - powiedział po czym podszedł do mnie i mnie odwrócił po czym spojrzał mi w oczy i przytulił mówiąc - Mała, nie płacz. Zobaczysz, że wszystko się ułoży. 
Łzy już przestały mi lecieć, on był naprawdę uroczy, ale moment...
- Gdzie jest Juliet? - zapytałam , gdyż wiedziałam, że Andy ma dziewczynę (przynajmniej z tego co wiedziałam to miał)
- Z Juliet już nie jesteśmy razem od jakiegoś miesiąca, żadna tajemnica. - puścił mi oczko. *o*
- Aaaa... co się... - ojej , nie dokończyłam , co za człowiek z tego Andy'ego :P
- Co się stało ? Ymm.. Będziesz pierwszą osobą, która się dowie... Juliet... zdradziła mnie... i to nie jeden raz . - 'Ku*wa , po co się pytałam ? -,-' 
- Ojej... tak mi przykro... - nie wiedziałam co dalej mówić.
- Ehhh... Nie ma czego... Ja już się dawno pogodziłem. Nie ma o czym mówić. - odpowiedział nie zbyt przejęty i się uśmiechnął. - Wiesz co ? Tak myślę, że trzeba by iść już spać - znowu wyszczerz.
- Ok. ... Już 4:30...

~


Ej mam małą prośbę. Jeżeli ktoś to wgl czyta to niech zostawi komentarz żebym wiedziała , że nie piszę tego bezsensownie. Z góry dziękuję <3



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz