- Juliet ?! ... Co ty tutaj robisz ?! - Andy krzyknął w stronę Juliet, najwyraźniej był zły.
- Przyjechałam... aby Cię przeprosić i ... - zaczęła Juliet po czym spojrzała na mnie i zrobiła chamski uśmieszek. Jest troszkę dziwna...
- I co jeszcze ? - zapytał nadal podnosząc głos na Juliet. Ja stałam cały czas obok Andy'ego i się nie odzywałam. Postanowiłam wziąć moje rzeczy i pójść do pokoju zostawiając ich samych, aby porozmawiali w spokoju.
- Andy, może ja zostawię was samych... Pójdę do pokoju i zaniosę rzeczy, a wy spokojnie porozmawiajcie. - Poinformowałam Andy'ego nie czekając na odpowiedź po czym wzięłam bagaże i poszłam do mojego pokoju. Postanowiłam się rozpakować.
... Tym czasem w salonie...
*Perspektywa Andy'ego
- Więęc ? Czego chcesz? - zapytałem Juliet. Byłem wściekły lecz starałem się opanować.
- Ja chciałam prosić Cię o drugą szansę ... - zaczęła - Nie pamiętasz jak razem nam było dobrze? - ciągnęła dalej. Nie miałem ochoty jej słuchać.
- Co? Chłoptaś Cię rzucił dla innej i wywalił z chaty ? Jak myślisz, że dam Ci szansę to się mylisz. Nie rozumiesz ? Ja mam Ciebie dość i ja ci nie dam drugiej szansy... Najlepiej by było gdybyś wyszła. Nocleg znajdź u koleżanki bo u mnie nie masz na co liczyć. - Zakończyłem mój wywód. Byłem z siebię dumny. Powiedziałem wszystko co chciałem aby ode mnie usłyszała, ale ona nie miała zamiaru się poddać.
- Aa... Już rozumiem... Znalazłeś sobie nową cizię na bzykanko. Brak Ci było tego, nie ? Teraz będziesz z nią tylko po to żeby ją wykorzystać... Jesteś zwykłym chujem. - Po tym jak zakończyła swoją przemowę wyszła z domu zatrzaskując drzwi.
Czy ona na serio myśli, że przejmę się tym co mi powiedziała. Ona mówiła same kłamstwa, ja taki nie jestem. Nigdy bym nie mógł skrzywdzić małej. Ehh... Dobra trzeba by do niej pójść. Juliet już się zamartwiać nie będę.
*Pukam do drzwi od pokoju Amy*
- Proszę. - odpowiedziała Amy na moje pukanie.
- O, widzę, że już nawet się urządziłaś - Zacząłem, rozglądając się po całym pokoju. Oczywiście plakaty małej na ścianach XD . Ehh... Ona jest urocza... Kurwa co ja gadam... Gdyby się dowiedziała mogłaby pomyśleć o mnie jak o jakimś pedofilu, albo o kimś kto szuka panienek tylko na szybki numerek. Mogłaby pomyśleć, że jestem taki jak... Hmmm... A, już wiem ! Jak nasz uroczy, kochany zboczeniec... Oczywiście Ashley Deviant Purdy. Jakże by inaczej... Lecz ja taki nie jestem. I nie chcę taki być. Zależy mi na niej. Nic nie poradzę, że zaczynam coś do niej czuć. Nie mogę jej jednak tego powiedzieć, przynajmniej nie teraz.
Z moich przemyśleń jak zwykle "obudziła" mnie Amy, ponieważ stałem przez 5 minut w otwartymi ustami (lol).
- Andyyyy.... Masz zamiar zamknąć mordkę i pójść spać? - Zaśmiała się patrząc na moją otwartą gębę. Tylko bardziej sobie nagrabi śmiejąc się ze mnie. Foch... Zemszczę się na 100 pro. Buhahaha XD.
- Emmm... Nie. - Odpowiedziałem jej, jak zwykle nie ogarnięty i zamulony. - Masz coś do spania, tak ? - Próbowałem jakoś zmienić temat...
- Coś tam wzięłam. - Powiedziała uśmiechając się do mnie (ma śliczny uśmiech ^.^ ), po czym wyjęła telefon (chyba żeby sprawdzić godzinę.) - Jest 24:06 , chyba wypadałoby iść spać, nie sądzisz? - poinformowała mnie która godzina, po czym zadała mi pytanie XD.
- No, ok ... Więc... Dobrej nocy. - Już miałem wychodzić kiedy poczułem rękę na moim ramieniu.
- Już wychodzisz ? - Ojej , mała nie chce zostać sama. Ok. Nie obrażę się jeżeli mam z nią zostać :)... Kurwa... co ja pierdolę... Muszę się opanować... Ona jest taka cudowna... Taka mądra, urocza, jest po prostu niezwykła i taka bezbronna. Chyba się w niej zakochuję... Fuck !!! Andy wybij to sobie z głowy!!! Ona ma dopiero niecałe 18 lat, a ja mam 23... Gdyby się dowiedziała, pomyślałaby że chcę ją zaciągnąć do łóżka czy coś, a ja przecież nigdy bym czegoś takiego nie zrobił... Nie mógłbym jej skrzywdzić... -Andyyyy... O czym tak rozmyślasz? - Kurwa, znowu się wyłączyłem , dobra trzeba się ogarnąć.
- Yyymm... O niczym, po prostu jestem zmęczony i ... chyba już zasypiam na stojąco... heh - Wymyśliłem jakieś w miarę sensowne tłumaczenie, chyba uwierzyła... A ja wcale jej nie okłamałem... Taka prawda, zmęczony jestem... No po części. Ona tak na mnie działa, a ja nic nie poradzę... Kłócę się ciągle z myślami... Ehhh... I znowu to robię... Ok... Koniec, od teraz będę się kontrolować. -Idziemy już spać? - Zapytałem małej po ogarnięciu moich myśli.
- No spoko. - odpowiedziała mi po czym się zaśmiała, pewnie z mojej zamuły. - To ja się idę przebrać,Tobie radziłabym zrobić to samo. - powiedziała mała po czym zaśmiała. Cwana jest, ale zemsta i tak jutro się dokona (buhahaha, ja taki zły XD)
Podczas gdy Amy była w łazience i się ogarniała do spania, ja poszedłem do mojego pokoju, aby zrobić to samo....
... 10 minut później*
*Perspektywa Amy
Już się ogarnęłam i jestem gotowa do spania (siedzę na łóżku XD). Boję się, że Andy pomyśli, że jestem zbyt nachalna lub mu się narzucam, ale powoli zaczęłam do niego coś czuć, a to uczucie pogłębia się coraz bardziej. On jest taki kochany... Widzę, tak jakby się starał czy coś, ale to tak prawie, że braterska miłość z jego strony (przynajmniej tak uważam), ale ja do niego czuję coś więcej... Nie może się dowiedzieć... Hahaha, "mądra" ja. Kurwa, co ja sobie myślę?! Że będę z osobą z najlepszego zespołu jaki poznałam?! On ma swoje, życie i pewnie uważa mnie tylko za jakąś jebaną gówniarę, która jest przy okazji fanką. Przecież on ma pełno takich fanek jak ja. Dla niego to nie jest nowość. Jestem w jego domu tylko dlatego, że on stara się być miły. Myślę, że będę dla niego ciężarem, a nie chcę tego... A może zbyt surowo go oceniam... A może jednak tak nie jest... Trzeba by z nim porozmawiać, ale to jutro.
- Buuuuu !
-Aaaaaaa...! Jprd!!! Andy! ... Zabiję - zagroziłam temu debilowi gdyż kiedy rozmyślałam to siedziałam na łóżku odwrócona do drzwi plecami... Ehhh... mogłam się tego domyślić...
- Pseplasaaam... - wyseplenił Andy i zrobi minę kotecka *o* - Wybacys temu zjebowi? - zaczęłam z niego lać , ale tak poważnie, jprd ... hahaha
Oboje prawie leżeliśmy na podłodze ze śmiechu. Podczas napadów rycia na całego odpowiedziałam:
- Może wybaczę. - Już skończyliśmy lać z tego, że Andy nazwał samego siebie zjebem i to mówiąc takim zajebiście durnym głosikiem XD.
Siedzieliśmy sobie na dywaniku wpatrzeni w siebie i uśmiechnięci. Andy poprawił nam obu humor XD. Przysunęłam się bliżej, oparłam głowę na jego ramieniu i jedna, mała, wydaje mi się, że prawie nie widoczna łezka wypłynęła z mojego oka. To nie była jednak łezka smutku, nic z tych rzeczy. To była łezka szczęścia, pierwszy raz w życiu łza nie popłynęła mi po twarzy z powodu problemu... To było przyjemne uczucie, wiem, że może się wydawać, że to nie było nic wielkiego, ale poczułam się po prostu dobrze. Dla mnie to było coś wielkiego.
Andy objął mnie i spojrzeliśmy sobie w oczy i się do siebie uśmiechnęliśmy... Ahh... Jakie on ma je śliczne... Niebieskie... Spojrzałam potem na jego kształtne usta i jego śliczny kolczyk...
Andy zaczął przysuwać nieco głowę... Ja zrobiłam podobnie... Nasze twarze były coraz bliżej siebie... Wiedziałam, że nie ma już odwrotu, a ja wcale go nie chciałam... Spojrzałam tylko jeszcze raz w oczy Andy'emu (on zrobił to samo)...
W pewnej chwili nasze wargi złączyły się, tak jakby w jedność. Delikatnie oboje nimi poruszaliśmy... Nagle czas stanął, byłam tylko ja i Andy, nic poza nami nie było. Byłam już w stu procentach pewna swoich uczuć i miałam nadzieję, że on też.
Po skończonym pocałunku, Andy położył się na dywanie, a mnie położył na swoim ciele, jednak w taki sposób, że nasze usta znowu mogły się połączyć i tak się też właśnie stało. Podczas drugiego pocałunku Andy na chwilę go przerwał, aby szepnąć mi do ucha : "Kocham Cię"
Kolejny raz poczułam spływającą łezkę na mojej twarzy, znowu ze szczęścia. Kropelka jednak spadła na jego twarz. Wtedy posadził mnie przed sobą pytając:
- Dlaczego płaczesz?
- To była jedna kropelka. Nie martw się to nie było z powodu jakiegoś problemu z tym, że się pocałowaliśmy. To była tzw "łezka szczęścia". Dziękuję Ci Andy... Kocham Cię (tę wypowiedź szepnęłam mu do ucha) -po mojej wypowiedzi znowu nasze usta się złączyły, ale tym razem nie na tak długo jak ostatnio. Po skończonym pocałunku Andy wziął mnie na ręce i położył do łóżka kładąc się obok mnie. Następnie położył delikatnie moją głowę na jego torsie i powiedział kolejny raz szeptem : "Kocham Cie".
Z jego ust pięknie to zabrzmiało. Już mogłam się czuć bezpiecznie. Nagle problemy zniknęły. Wiedziałam, że mam przy sobie osobę, z którą chciałabym spędzić resztę mojego życia.
Myśląc tak obficie o tej godzinie moje powieki zaczynały się zamykać... aż w końcu zasnęłam z uśmiechem na twarzy. Ostatnie co poczułam to delikatny pocałunek na moich ustach.
Oczka Andy'ego które zrobił po przestraszeniu mnie *o* I jak tu go nie kochać ? :3
~
I jak się podobało. Mam nadzieję, że bardzo i jakieś pozytywne komentarze by się pojawiły. :)
~`
o
Świetny rozdział. Bardzo podoba mi się cały blog. Cóż, nie mam za bardzo weny na komentarz, wiec napisze tylko, że oby tak dalej i czekam na tą zemstę!
OdpowiedzUsuńI zapraszam do siebie
http://hellomyhatebvb.blogspot.com/
Widzę, że Andy bił się z myślami xD Amy też ale to dziewczyna, no, to co innego haha. Dobrze, że wyznali sobie miłość, że się pocałowali, bo ukrywając swoje uczucia strasznie by się zranili :c Andy jest taki słodki, opiekuńczy..awww *,* Mam nadzieję, że Juliet nic nie zrobi, że będą mogli być razem szczęśliwi. Chociaż..kto wie xD czekam na kolejny i liczę, że mnie poinformujesz :3 Weny! I jeśli chcesz możesz ocenić mój ;) Jeszcze nie pojawił się nowy, ale jest w trakcie tworzenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
L.D
dziękuję <333333 a co do juliet ... możesz się zmartwić ;-; więcej nie powiem XDD
OdpowiedzUsuń