niedziela, 4 maja 2014

Rozdział 7

   Nie chciałem zasypiać, bo wiedziałem, że jeśli to zrobię mała może mi się jakoś wyślizgnąć i zrobić sobie większą krzywdę. Cały czas leżałem koło niej, obejmując ją i patrząc na to jak śpi. Straciłem już rachubę czasu, ale wydawało mi się, że minęło kilka godzin. Zobaczyłem, że za oknem jest już ciemno więc się spodziewałem, że jest już koło 22 (było jakieś przesunięcie czasu czy coś tam i ogółem to noc się zaczynała późno, ale trwała długo, więc o 5 jeszcze mogło być ciemno).
   Kiedy tak leżałem i rozmyślałem słyszałem, że mała rozmawia przez sen. Słyszałem coś w stylu: "Nie mów mu gdzie jestem... On nie może tego wiedzieć... Zabije mnie, jeżeli się dowie... Proszę nie mów mu... " itd. To wyglądało jakby w śnie z kimś rozmawiała, ale o czym ktoś ma się nie dowiedzieć i dlaczego jeżeli by się dowiedział miałby ją zabić? To mi nie dawało spokoju i cały czas nad tym myślałem.
... Z moich przemyśleń wyrwał mnie straszliwy krzyk Amy.
- Mała, wszystko w porządku ? - zapytałem z troską na twarzy, nie odpowiedziała tylko szybciej niż zwykle oddychała, a jej oczy wpatrywały się w koc którym była okryta kiedy spała. - Znowu zły sen? - chciałem się dowiedzieć z kim i o czym rozmawiała przez sen.
- Tak... Nie ważne... Trzeba się ogarnąć, nie? - Jak widać nie chciała ze mną o tym rozmawiać, może z czasem się dowiem, nie będę naciskać.
- Nom , wypadałoby. - Odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do małej, aby trochę jej poprawić humor. Odwzajemniła go, ale chyba nie  zbyt szczerze... A może mi się wydawało... 
  Wiem, że coś ją niepokoiło. Martwiłem się i najchętniej od razu bym się jej zapytał co się stało, ale wiem, że pewnie by coś próbowała wymyślić. Nie chce żebym się martwił.
... Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos małej.
- Andy... pójdę sprawdzić czy rodzice śpią. Poczekaj chwilę. - powiedziała do mnie Amy. Chwilę musiałem ogarnąć co do mnie mówiła, bo byłem zamulony.
- Yy.. a no, ok... Spoko, idź. - odpowiedziałem jakoś tak nie zbyt ogarnięty.
  *Perspektywa Amy
  Powiedziałam Andy'emu żeby poczekał na mnie, bo mam zamiar iść sprawdzić czy rodzice śpią... Wooow... Nigdy nie spodziewałam się, że mogę kiedykolwiek spotkać Andy'ego Biersack'a, a co dopiero zamieszkać z nim... Chyba będzie głupawka XD ... A może nie... Ehhh... Ten sen... Szkoda gadać, ale mam nadzieję, że to był tylko sen... Ehhh... Trzeba się ogarnąć...
... *Wchodzę pokoju rodziców bardzo cicho*
... ' Śpią, na szczęście ' - pomyślałam. Jezu jak dobrze, że nie muszę się już z nimi użerać... Chuj, wracam do mojego pokoju, trzeba się spakować.
- Śpią. - powiedziałam zamulonemu Andy'emu, coś go martwiło, ku*wa. Mam nadzieję, że nie gadałam przez sen... Jakoś się nic nie pytał, może myślał o czymś ważnym... Nie wiem...
- Yyy.. A to dobrze ... Więc... Trzeba by cię spakować - odpowiedział mi Biersack, od razu po nim widać, że czymś się martwi więc postanowiłam spytać prosto z mostu tego czego się obawiałam.
- Andy... czy ja rozmawiałam przez sen ? ... A jeżeli tak... to... Co mówiłam ? - zapytałam go. Coś czułam, że odpowie "tak", ale czekałam na odpowiedź.
- Yym.. Tak, rozmawiałaś. - odpowiedział mi... Ehh... Więc teraz będzie trzeba mu powiedzieć.
- A co mówiłam? - zapytałam dodatkowo choć już czułam, że mówiłam słowa dotyczące mojego snu.
- Yymm... Mówiłaś ... coś w stylu : "Proszę cię, nie mów mu" lub "Zabije mnie jeżeli się dowie gdzie jestem" - odpowiedział mi... Czyli będzie trzeba mu powiedzieć... ku*wa ... 
- Rozumiem, że chcesz wiedzieć o co chodziło? - zapytałam go, mimo iż nie miałam zamiar dać mu odpowiedzieć, ponieważ miałam zamiar mu powiedzieć, ale nie teraz. - Powiem Ci, ale nie tutaj i nie teraz. Ok?
- No, ok. - odpowiedział mi trochę już ogarnięty.
*Perspektywa Andy'ego
  Mała mi powie co się jej śniło, tylko mówi mi, że nie teraz. Spodziewam się, że jakoś jutro. Nie miałem zamiaru naciskać i dobrze, że tego nie zrobiłem. Sama zauważyła, że jestem zamulony... Dobra, ale chuj z tym teraz się nie będę tym zajmował... Trzeba małą spakować i wyjść...
- Mała... Słuchaj ... Tę sprawę zostawimy na jutro. Teraz trzeba Cię spakować i wychodzić. Ok? - poinformowałem ją.
- Ok... - odpowiedziała, po czym otworzyła szafę i wyjęła z niej walizkę... Potem poszła do toalety i przyniosła ... nożyczki ? Ok... Dowiem się po co...
- Po co nożyczki? - zapytałem, patrząc na Amy ze zdziwieniem. 
- Mam do Ciebie prośbę... Ja spakuję ubrania i inne duperele, a ty... Emm... Czy mógłbyś pościągać plakaty, a potem poobcinać taśmę? Byłabym wdzięczna - "Odpowiedziała" z miną słodkiego kotka, a poza tym to postanowiła zignorować moje pytanie... O niee... Jutro jej pokażę co znaczy zemsta 5 facetów w rurkach. Jak przyjdą to szybko z nimi obmówię plan (buhahaha, ja taki zły :P )
  Po odpowiedzi zacząłem się śmiać i tarzać po podłodze jak debil, którym oczywiście jestem... Co poradzę, że bawi mnie ściąganie plakatów z BVB itd... Jprd, ale jestem pojebany. 
  Postanowiłem się ogarnąć i w końcu odpowiedzieć Amy na zadane pytanie (mimo, że sama nie raczyła odpowiedzieć na moje pytanie, ale jak mówiłem wcześniej, zemszczę się, buhahaha... ) Kiedy się tarzałem patrzyła na mnie jak na zjeba genetycznego (którym jestem) , który uciekł z psychiatryka [ Z psychiatryka nie uciekłem XD (chyba O.o ) ].
- Yym... Sorki... Tego nie było... Yyy... Nie ma sprawy , mogę pomóc. - Próbowałem jakoś sensownie odpowiedzieć po moim zajebistym ataku głupawki, wątpię żeby się udało, ale cóż.
  Mała podała mi nożyczki i starała się jakoś zignorować to co przed chwilą się wydarzyło.
* Perspektywa Amy
... Pół godziny później...
Ufff.. Nareszcie skończyliśmy ... Wszystko spakowane i możemy już iść... Jest 23 ... 
- Nareszcie koniec... Więc... Chyba można już iść... - Powiedziałam do Andy'ego leżącego na (jeszcze moim) łóżku ... Nie odpowiedział. Postanowiłam stanąć obok łóżka i sprawdzić czemu... Hahahahahahaha... Zasnął... ( buhahaha , czas na zemstę )... 
  Na któreś tam urodziny dostałam od jakiejś koleżanki kajdanki. Wiedząc, że Andy ma na sobie bluzkę, która odsłania dużo po bokach, to postanowiłam wykorzystać kajdanki ( huehuehue ) ...
  Przypięłam tego zjeba do łóżka i usiadłam na nim okrakiem, a ten nawet nie drgnął... Postanowiłam trochę pojeździć paluszkiem w miejscach gdzie był troszkę nagi. Widziałam, że to mało daje, więc podwinęłam jego koszulkę do góry odsłaniając jego chudy tors... Tym razem nie był obojętny... Obudził się.
- WTF ?! - Krzyknął Biersack. - Czemu jestem ... Zemszczę się, oj zemszczę - Pogroził mi po czym zrobił cwaniacki uśmieszek.
- O nie ! Grozić mi będziesz !? Ja na pewną się na to nie zgodzę !! - Krzyknęłam w stronę Andusia, po czym zaczęłam go łaskotać...
  Po 10 minutach rycia na cały głośnik ( nie wiem jak to możliwe, że rodzice się nie obudzili O.o ) krzyknął do mnie pomiędzy atakami śmiechu :
- Nie sądzisz, że to już lekka przesada ?! 
- No dobra oszczędzę Cię... Ten ostatni raz... - zachichotałam w stronę Andy'ego.
- Mam do Ciebie taką małą, malutką prośbę. - Zaczął Andy. - Czy mogłabyś mnie już do kurwy nędzy wypuścić?! - Krzyknął do mnie, ale tak jakby delikatnie żebym się tym nie przejęła, czy coś tam XD.
- A co będę z tego miała? - Zapytałam po czym znowu sprawiłam, że przez Andy'ego przeszedł dreszcz. (huehue , ja taka zła :D ) - No dobra wypuszczę Cię. - dodałam, bo ten zjeb genetyczny zaczął patrzeć na mnie wrogim wzrokiem.
- Dobra decyzja. - powiedział Andy puszczając do mnie oczko, podczas gdy ja ściągałam z niego kajdanki. - Wiesz, że się zemszczę? - Zapytał z cwaniackim uśmiechem. Zaczynam się bać tego pojeba XD.
- Mam się bać? - zapytałam robiąc minę kotka.
- Domyśl się. - Zrobił złowieszczy uśmiech i dopowiedział jeszcze. - Zemstą zajmę się jutro, ale teraz chodźmy już.
- No spoko. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. Ku*wa... mam przesrane XD.
  Założyliśmy buty, wzięliśmy moje rzeczy i po cichu wymknęliśmy się z domu, który zamieszkiwałam. Po drodze mało rozmawialiśmy, ja co chwila w telefon patrzyłam, która godzina, a Andy szedł jakiś taki zamyślony... Hmm... Zapytam się o co chodzi u niego.
  Kiedy weszliśmy do domu Biersack'a czekała na nas nie miła niespodzianka...

~

I jaaaak? :3 Tak wiem, że za często postów nie dodaję, soo... pseplasam XD Ale pościk teraz jest więc się cieszcie potworki. I jeszcze coś... Komentarze, kurwa (nie, nie jestem zła...chyba XD) !!! Pozderki XD

2 komentarze:

  1. Chyba wcześniej widziałam tego bloga..czemu nie komentowałam? Nie mam pojęcia, ale teraz to nadrabiam c: Fajnie piszesz z tego co się orientuję to rozdziały są raczej krótkie ale bardzo fajne i przyjemnie się je czyta ^^ jak zwykle w sytuacji natrafienia na nowego bloga muszę (za co bardzo przepraszam) nadrobić wszystkie rozdziały :x no nic..błagam, informuj o nowych,ok? Jestem osóbką ze słabą pamięcią więc trzeba mi przypominać :> wystarczy, że napiszesz ,,nowy" w zakładce SPAM u mnie na blogu :) do następnego i duuuużo weny :*
    Na koniec wredny spam: imnotafraidtodiebvb.blogspot.com :) może przypadnie Ci do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękujęę <33 Sprawdzę jak znajdę chwilkę ;)

    OdpowiedzUsuń