czwartek, 29 maja 2014
Przepraszam
Przepraszam lecz... oficjalnie zawieszam bloga ... Na prawdę to nie jest dla mnie łatwe, ale na razie nie dam rady nic napisać. Może wrócę... Może uda mi się coś napisać w najbliższym czasie , ale nic nie obiecuję... Mam problemy w szkole i problemy.... no wiadomo .... Także tego ... Przepraszam
piątek, 23 maja 2014
Rozdział 9 cz. 1
*Perspektywa Andy'ego
Obudziłem się lekko obolały. Zobaczyłem małą leżącą obok i przytulającą się do mnie. Ahh, jak ona słodko śpi... No nic, trzeba by się ogarnąć... Już mam plan na zemstę (buhahaha 3:D ).
Wziąłem telefon do ręki, aby sprawdzić, która godzina... *10:30, czyli chłopaki powinni być za jakieś... teraz* ... Usłyszałem dzwonek... Na szczęście Amy się nie obudziła. Lekko zsunąłem jej rękę z mojego ciała i wstałem szukając jakiegoś T-shirta... *Jest* - pomyślałem ubierając na siebie koszulkę z logo BVB. Zszedłem na dół, aby otworzyć drzwi. Ujrzałem Ash'a (czyt. Dewianta) , Jinxx'a i Jake'a.
- Ymmm... Wydaje mi się, że brakuje jeszcze jednego przyjeba. Gdzie jest Christian ? - Zadałem pytanie przyjaciołom gestem zapraszając ich do środka. Postanowiła odpowiedzieć moja męska dziwka (czyt. Ash).
- Poszedł do sklepu po browary. - Mogłem się tego domyśleć XD - A btw gdzie mała? Z tego co wiem to miałeś się na niej zemścić.
- I do tego jesteście mi wy potrzebni. - odpowiedziałem Ash'owi i zwróciłem głowę w stronę basenu.
- Wiesz, że ona Cie zajebie, nie? - tym razem zwrócił się Jinxx.
- I pewnie przy okazji nas !! - krzyknął Ash. Jprd , ale debil xdd
W tej chwili przyszedł CC.
- Mam browaaaaryyy !! - krzyknął rzucając mi się na szyję, a po drodze odkładając siatkę z piwem. Oczywiście musieliśmy upaść na podłogę XD . Akurat ten debil Ash musiał nam zrobić zdj... Zajebie!!!
- I poszło na Twittera... Pacz Andusiu, masz już 500 lików ... - O nie... już nie żyje... Potem go zgwałcę...
... 3 minuty później...
- Ykhym - odchrząknąłem widząc że reszta zespołu ma na wszystko wyjebane i wyleguje się na kanapie. - Chyba po coś tu przyszliście... A przy okazji... CC... Mógłbyś łaskawie wreszcie ze mnie zejść ?! - Krzyknąłem w stronę Christiana.
- Aleee mi jest tak wygoooodnie. - odpowiedział, ociągając się CC i
przytulając się do mojego torsu... jprd...
-Zejdź. - odpowiedziałem stanowczo, nie chciałem się z nim użerać xd.
- No dooooobzie. - odpowiedział wstając ze mnie *wreszcie!!*
- Więęęęc... Idziemy?
- A no tak , to chodźmy po małą. - odezwał się Jake, wow, a taki cichutki był xd.
... W pokoju Amy *
- Więc... Ash za nogi, Jinxx za ręce. Ja i Jake pilnujemy żeby się nie utopiła, a CC... ty to nagraj XD.
- Okeeeeey. - Ash uradowany odpowiedział , ciekawe czemu... wyje*ane xdd.
- Bierzcie ją, a my idziemy , tylko po cichu i ostrożnie.
- Spoko - wszyscy odpowiedzieli chórkiem, ale szeptem. (lol)
... Na dworze przed basenem *
Byłem już w basenie razem z Jake'iem i czekaliśmy na chłopaków. Szczerze ... Sram się na maksa XD. Ona mnie zajebie XDDDD. Kit z tym, jakoś wytrzymam xd .... Eyyy znowu się wyłączyłem ;__;
...
- trzy... czte... - usłyszałem odliczanie, a potem krzyk małej i plusk w wodzie ... wpierdoli mi xd
- Czy was ku*wa rozjebało ?! - chyba mi wpierdoli , ojć... (woda tutaj miała 2 m głębokości, a mała jakieś 1,6 ... oj) - N-nie umiem p-pływać !!! - krzyczała w wodzie... o jprd !!!
Szybko do niej podpłynąłem widząc jak się podtapia... ;-; (Jake też podpłynął, ale gdy zobaczył, że sobie poradzę zaczął po prostu pływać, a do niego dołączyli Ash i Jinxx, po chwili też CC, gdy wyłączył telefon i zaczęli się chlapać xd) Złapałem ją szybko w pasie i powiedziałem:
- Nie masz się czego bać. Trzymam Cię. - starałem się ją uspokoić, maybe się udało ... potem powiedziałem z szyderczym uśmieszkiem - poza tym... to była zemsta...
- Wiesz że cie zajebie, nie ? - ups... zrobiła podobny uśmieszek do mojego ojoj... - Ale, to później.... A teraz mam pytanko... Czy mógłbyś mnie w końcu ku*wa wyciągnąć z wody ?! - hahaha xd dobsz :P
- A dasz buzi ? - znów szyderczy uśmieszek, ale nie był tak długi jak otatnie bo poczułem usta Amy na moich.
Usłyszeliśmy za sobą jakieś pokrzyki i takie tam xd.
Obudziłem się lekko obolały. Zobaczyłem małą leżącą obok i przytulającą się do mnie. Ahh, jak ona słodko śpi... No nic, trzeba by się ogarnąć... Już mam plan na zemstę (buhahaha 3:D ).
Wziąłem telefon do ręki, aby sprawdzić, która godzina... *10:30, czyli chłopaki powinni być za jakieś... teraz* ... Usłyszałem dzwonek... Na szczęście Amy się nie obudziła. Lekko zsunąłem jej rękę z mojego ciała i wstałem szukając jakiegoś T-shirta... *Jest* - pomyślałem ubierając na siebie koszulkę z logo BVB. Zszedłem na dół, aby otworzyć drzwi. Ujrzałem Ash'a (czyt. Dewianta) , Jinxx'a i Jake'a.
- Ymmm... Wydaje mi się, że brakuje jeszcze jednego przyjeba. Gdzie jest Christian ? - Zadałem pytanie przyjaciołom gestem zapraszając ich do środka. Postanowiła odpowiedzieć moja męska dziwka (czyt. Ash).
- Poszedł do sklepu po browary. - Mogłem się tego domyśleć XD - A btw gdzie mała? Z tego co wiem to miałeś się na niej zemścić.
- I do tego jesteście mi wy potrzebni. - odpowiedziałem Ash'owi i zwróciłem głowę w stronę basenu.
- Wiesz, że ona Cie zajebie, nie? - tym razem zwrócił się Jinxx.
- I pewnie przy okazji nas !! - krzyknął Ash. Jprd , ale debil xdd
W tej chwili przyszedł CC.
- Mam browaaaaryyy !! - krzyknął rzucając mi się na szyję, a po drodze odkładając siatkę z piwem. Oczywiście musieliśmy upaść na podłogę XD . Akurat ten debil Ash musiał nam zrobić zdj... Zajebie!!!
- I poszło na Twittera... Pacz Andusiu, masz już 500 lików ... - O nie... już nie żyje... Potem go zgwałcę...
... 3 minuty później...
- Ykhym - odchrząknąłem widząc że reszta zespołu ma na wszystko wyjebane i wyleguje się na kanapie. - Chyba po coś tu przyszliście... A przy okazji... CC... Mógłbyś łaskawie wreszcie ze mnie zejść ?! - Krzyknąłem w stronę Christiana.
- Aleee mi jest tak wygoooodnie. - odpowiedział, ociągając się CC i
przytulając się do mojego torsu... jprd...
-Zejdź. - odpowiedziałem stanowczo, nie chciałem się z nim użerać xd.
- No dooooobzie. - odpowiedział wstając ze mnie *wreszcie!!*
- Więęęęc... Idziemy?
- A no tak , to chodźmy po małą. - odezwał się Jake, wow, a taki cichutki był xd.
... W pokoju Amy *
- Więc... Ash za nogi, Jinxx za ręce. Ja i Jake pilnujemy żeby się nie utopiła, a CC... ty to nagraj XD.
- Okeeeeey. - Ash uradowany odpowiedział , ciekawe czemu... wyje*ane xdd.
- Bierzcie ją, a my idziemy , tylko po cichu i ostrożnie.
- Spoko - wszyscy odpowiedzieli chórkiem, ale szeptem. (lol)
... Na dworze przed basenem *
Byłem już w basenie razem z Jake'iem i czekaliśmy na chłopaków. Szczerze ... Sram się na maksa XD. Ona mnie zajebie XDDDD. Kit z tym, jakoś wytrzymam xd .... Eyyy znowu się wyłączyłem ;__;
...
- trzy... czte... - usłyszałem odliczanie, a potem krzyk małej i plusk w wodzie ... wpierdoli mi xd
- Czy was ku*wa rozjebało ?! - chyba mi wpierdoli , ojć... (woda tutaj miała 2 m głębokości, a mała jakieś 1,6 ... oj) - N-nie umiem p-pływać !!! - krzyczała w wodzie... o jprd !!!
Szybko do niej podpłynąłem widząc jak się podtapia... ;-; (Jake też podpłynął, ale gdy zobaczył, że sobie poradzę zaczął po prostu pływać, a do niego dołączyli Ash i Jinxx, po chwili też CC, gdy wyłączył telefon i zaczęli się chlapać xd) Złapałem ją szybko w pasie i powiedziałem:
- Nie masz się czego bać. Trzymam Cię. - starałem się ją uspokoić, maybe się udało ... potem powiedziałem z szyderczym uśmieszkiem - poza tym... to była zemsta...
- Wiesz że cie zajebie, nie ? - ups... zrobiła podobny uśmieszek do mojego ojoj... - Ale, to później.... A teraz mam pytanko... Czy mógłbyś mnie w końcu ku*wa wyciągnąć z wody ?! - hahaha xd dobsz :P
- A dasz buzi ? - znów szyderczy uśmieszek, ale nie był tak długi jak otatnie bo poczułem usta Amy na moich.
Usłyszeliśmy za sobą jakieś pokrzyki i takie tam xd.
czwartek, 22 maja 2014
poniedziałek, 19 maja 2014
niedziela, 11 maja 2014
Kocham
Jakby co, to następny rozdział pojawi się dzisiaj (Jeżeli tak to późno ;__; .) lub jutro, nie mogę niczego obiecać, ponieważ mam mało czasu na ogarnianie bloga... Ehhh... Wychodzi teraz mój brak nauki ;__; . Mniejsza z tym. Jestem ciekawa jak wam się podoba blog i jak myślicie? Jaka będzie "zemsta pięciu chłopaków w rurkach" ? XDDD W komentarzach piszcie co wymyśliliście XD
środa, 7 maja 2014
Rozdział 8
Kiedy weszliśmy do domu Biersack'a czekała na nas nie miła niespodzianka...
- Juliet ?! ... Co ty tutaj robisz ?! - Andy krzyknął w stronę Juliet, najwyraźniej był zły.
- Przyjechałam... aby Cię przeprosić i ... - zaczęła Juliet po czym spojrzała na mnie i zrobiła chamski uśmieszek. Jest troszkę dziwna...
- I co jeszcze ? - zapytał nadal podnosząc głos na Juliet. Ja stałam cały czas obok Andy'ego i się nie odzywałam. Postanowiłam wziąć moje rzeczy i pójść do pokoju zostawiając ich samych, aby porozmawiali w spokoju.
- Andy, może ja zostawię was samych... Pójdę do pokoju i zaniosę rzeczy, a wy spokojnie porozmawiajcie. - Poinformowałam Andy'ego nie czekając na odpowiedź po czym wzięłam bagaże i poszłam do mojego pokoju. Postanowiłam się rozpakować.
... Tym czasem w salonie...
*Perspektywa Andy'ego
- Więęc ? Czego chcesz? - zapytałem Juliet. Byłem wściekły lecz starałem się opanować.
- Ja chciałam prosić Cię o drugą szansę ... - zaczęła - Nie pamiętasz jak razem nam było dobrze? - ciągnęła dalej. Nie miałem ochoty jej słuchać.
- Co? Chłoptaś Cię rzucił dla innej i wywalił z chaty ? Jak myślisz, że dam Ci szansę to się mylisz. Nie rozumiesz ? Ja mam Ciebie dość i ja ci nie dam drugiej szansy... Najlepiej by było gdybyś wyszła. Nocleg znajdź u koleżanki bo u mnie nie masz na co liczyć. - Zakończyłem mój wywód. Byłem z siebię dumny. Powiedziałem wszystko co chciałem aby ode mnie usłyszała, ale ona nie miała zamiaru się poddać.
- Aa... Już rozumiem... Znalazłeś sobie nową cizię na bzykanko. Brak Ci było tego, nie ? Teraz będziesz z nią tylko po to żeby ją wykorzystać... Jesteś zwykłym chujem. - Po tym jak zakończyła swoją przemowę wyszła z domu zatrzaskując drzwi.
Czy ona na serio myśli, że przejmę się tym co mi powiedziała. Ona mówiła same kłamstwa, ja taki nie jestem. Nigdy bym nie mógł skrzywdzić małej. Ehh... Dobra trzeba by do niej pójść. Juliet już się zamartwiać nie będę.
*Pukam do drzwi od pokoju Amy*
- Proszę. - odpowiedziała Amy na moje pukanie.
- O, widzę, że już nawet się urządziłaś - Zacząłem, rozglądając się po całym pokoju. Oczywiście plakaty małej na ścianach XD . Ehh... Ona jest urocza... Kurwa co ja gadam... Gdyby się dowiedziała mogłaby pomyśleć o mnie jak o jakimś pedofilu, albo o kimś kto szuka panienek tylko na szybki numerek. Mogłaby pomyśleć, że jestem taki jak... Hmmm... A, już wiem ! Jak nasz uroczy, kochany zboczeniec... Oczywiście Ashley Deviant Purdy. Jakże by inaczej... Lecz ja taki nie jestem. I nie chcę taki być. Zależy mi na niej. Nic nie poradzę, że zaczynam coś do niej czuć. Nie mogę jej jednak tego powiedzieć, przynajmniej nie teraz.
Z moich przemyśleń jak zwykle "obudziła" mnie Amy, ponieważ stałem przez 5 minut w otwartymi ustami (lol).
- Andyyyy.... Masz zamiar zamknąć mordkę i pójść spać? - Zaśmiała się patrząc na moją otwartą gębę. Tylko bardziej sobie nagrabi śmiejąc się ze mnie. Foch... Zemszczę się na 100 pro. Buhahaha XD.
- Emmm... Nie. - Odpowiedziałem jej, jak zwykle nie ogarnięty i zamulony. - Masz coś do spania, tak ? - Próbowałem jakoś zmienić temat...
- Coś tam wzięłam. - Powiedziała uśmiechając się do mnie (ma śliczny uśmiech ^.^ ), po czym wyjęła telefon (chyba żeby sprawdzić godzinę.) - Jest 24:06 , chyba wypadałoby iść spać, nie sądzisz? - poinformowała mnie która godzina, po czym zadała mi pytanie XD.
- No, ok ... Więc... Dobrej nocy. - Już miałem wychodzić kiedy poczułem rękę na moim ramieniu.
- Już wychodzisz ? - Ojej , mała nie chce zostać sama. Ok. Nie obrażę się jeżeli mam z nią zostać :)... Kurwa... co ja pierdolę... Muszę się opanować... Ona jest taka cudowna... Taka mądra, urocza, jest po prostu niezwykła i taka bezbronna. Chyba się w niej zakochuję... Fuck !!! Andy wybij to sobie z głowy!!! Ona ma dopiero niecałe 18 lat, a ja mam 23... Gdyby się dowiedziała, pomyślałaby że chcę ją zaciągnąć do łóżka czy coś, a ja przecież nigdy bym czegoś takiego nie zrobił... Nie mógłbym jej skrzywdzić... -Andyyyy... O czym tak rozmyślasz? - Kurwa, znowu się wyłączyłem , dobra trzeba się ogarnąć.
- Yyymm... O niczym, po prostu jestem zmęczony i ... chyba już zasypiam na stojąco... heh - Wymyśliłem jakieś w miarę sensowne tłumaczenie, chyba uwierzyła... A ja wcale jej nie okłamałem... Taka prawda, zmęczony jestem... No po części. Ona tak na mnie działa, a ja nic nie poradzę... Kłócę się ciągle z myślami... Ehhh... I znowu to robię... Ok... Koniec, od teraz będę się kontrolować. -Idziemy już spać? - Zapytałem małej po ogarnięciu moich myśli.
- No spoko. - odpowiedziała mi po czym się zaśmiała, pewnie z mojej zamuły. - To ja się idę przebrać,Tobie radziłabym zrobić to samo. - powiedziała mała po czym zaśmiała. Cwana jest, ale zemsta i tak jutro się dokona (buhahaha, ja taki zły XD)
Podczas gdy Amy była w łazience i się ogarniała do spania, ja poszedłem do mojego pokoju, aby zrobić to samo....
... 10 minut później*
*Perspektywa Amy
Już się ogarnęłam i jestem gotowa do spania (siedzę na łóżku XD). Boję się, że Andy pomyśli, że jestem zbyt nachalna lub mu się narzucam, ale powoli zaczęłam do niego coś czuć, a to uczucie pogłębia się coraz bardziej. On jest taki kochany... Widzę, tak jakby się starał czy coś, ale to tak prawie, że braterska miłość z jego strony (przynajmniej tak uważam), ale ja do niego czuję coś więcej... Nie może się dowiedzieć... Hahaha, "mądra" ja. Kurwa, co ja sobie myślę?! Że będę z osobą z najlepszego zespołu jaki poznałam?! On ma swoje, życie i pewnie uważa mnie tylko za jakąś jebaną gówniarę, która jest przy okazji fanką. Przecież on ma pełno takich fanek jak ja. Dla niego to nie jest nowość. Jestem w jego domu tylko dlatego, że on stara się być miły. Myślę, że będę dla niego ciężarem, a nie chcę tego... A może zbyt surowo go oceniam... A może jednak tak nie jest... Trzeba by z nim porozmawiać, ale to jutro.
- Buuuuu !
-Aaaaaaa...! Jprd!!! Andy! ... Zabiję - zagroziłam temu debilowi gdyż kiedy rozmyślałam to siedziałam na łóżku odwrócona do drzwi plecami... Ehhh... mogłam się tego domyślić...
- Pseplasaaam... - wyseplenił Andy i zrobi minę kotecka *o* - Wybacys temu zjebowi? - zaczęłam z niego lać , ale tak poważnie, jprd ... hahaha
Oboje prawie leżeliśmy na podłodze ze śmiechu. Podczas napadów rycia na całego odpowiedziałam:
- Może wybaczę. - Już skończyliśmy lać z tego, że Andy nazwał samego siebie zjebem i to mówiąc takim zajebiście durnym głosikiem XD.
Siedzieliśmy sobie na dywaniku wpatrzeni w siebie i uśmiechnięci. Andy poprawił nam obu humor XD. Przysunęłam się bliżej, oparłam głowę na jego ramieniu i jedna, mała, wydaje mi się, że prawie nie widoczna łezka wypłynęła z mojego oka. To nie była jednak łezka smutku, nic z tych rzeczy. To była łezka szczęścia, pierwszy raz w życiu łza nie popłynęła mi po twarzy z powodu problemu... To było przyjemne uczucie, wiem, że może się wydawać, że to nie było nic wielkiego, ale poczułam się po prostu dobrze. Dla mnie to było coś wielkiego.
Andy objął mnie i spojrzeliśmy sobie w oczy i się do siebie uśmiechnęliśmy... Ahh... Jakie on ma je śliczne... Niebieskie... Spojrzałam potem na jego kształtne usta i jego śliczny kolczyk...
Andy zaczął przysuwać nieco głowę... Ja zrobiłam podobnie... Nasze twarze były coraz bliżej siebie... Wiedziałam, że nie ma już odwrotu, a ja wcale go nie chciałam... Spojrzałam tylko jeszcze raz w oczy Andy'emu (on zrobił to samo)...
W pewnej chwili nasze wargi złączyły się, tak jakby w jedność. Delikatnie oboje nimi poruszaliśmy... Nagle czas stanął, byłam tylko ja i Andy, nic poza nami nie było. Byłam już w stu procentach pewna swoich uczuć i miałam nadzieję, że on też.
Po skończonym pocałunku, Andy położył się na dywanie, a mnie położył na swoim ciele, jednak w taki sposób, że nasze usta znowu mogły się połączyć i tak się też właśnie stało. Podczas drugiego pocałunku Andy na chwilę go przerwał, aby szepnąć mi do ucha : "Kocham Cię"
Kolejny raz poczułam spływającą łezkę na mojej twarzy, znowu ze szczęścia. Kropelka jednak spadła na jego twarz. Wtedy posadził mnie przed sobą pytając:
- Dlaczego płaczesz?
- To była jedna kropelka. Nie martw się to nie było z powodu jakiegoś problemu z tym, że się pocałowaliśmy. To była tzw "łezka szczęścia". Dziękuję Ci Andy... Kocham Cię (tę wypowiedź szepnęłam mu do ucha) -po mojej wypowiedzi znowu nasze usta się złączyły, ale tym razem nie na tak długo jak ostatnio. Po skończonym pocałunku Andy wziął mnie na ręce i położył do łóżka kładąc się obok mnie. Następnie położył delikatnie moją głowę na jego torsie i powiedział kolejny raz szeptem : "Kocham Cie".
Z jego ust pięknie to zabrzmiało. Już mogłam się czuć bezpiecznie. Nagle problemy zniknęły. Wiedziałam, że mam przy sobie osobę, z którą chciałabym spędzić resztę mojego życia.
Myśląc tak obficie o tej godzinie moje powieki zaczynały się zamykać... aż w końcu zasnęłam z uśmiechem na twarzy. Ostatnie co poczułam to delikatny pocałunek na moich ustach.
- Juliet ?! ... Co ty tutaj robisz ?! - Andy krzyknął w stronę Juliet, najwyraźniej był zły.
- Przyjechałam... aby Cię przeprosić i ... - zaczęła Juliet po czym spojrzała na mnie i zrobiła chamski uśmieszek. Jest troszkę dziwna...
- I co jeszcze ? - zapytał nadal podnosząc głos na Juliet. Ja stałam cały czas obok Andy'ego i się nie odzywałam. Postanowiłam wziąć moje rzeczy i pójść do pokoju zostawiając ich samych, aby porozmawiali w spokoju.
- Andy, może ja zostawię was samych... Pójdę do pokoju i zaniosę rzeczy, a wy spokojnie porozmawiajcie. - Poinformowałam Andy'ego nie czekając na odpowiedź po czym wzięłam bagaże i poszłam do mojego pokoju. Postanowiłam się rozpakować.
... Tym czasem w salonie...
*Perspektywa Andy'ego
- Więęc ? Czego chcesz? - zapytałem Juliet. Byłem wściekły lecz starałem się opanować.
- Ja chciałam prosić Cię o drugą szansę ... - zaczęła - Nie pamiętasz jak razem nam było dobrze? - ciągnęła dalej. Nie miałem ochoty jej słuchać.
- Co? Chłoptaś Cię rzucił dla innej i wywalił z chaty ? Jak myślisz, że dam Ci szansę to się mylisz. Nie rozumiesz ? Ja mam Ciebie dość i ja ci nie dam drugiej szansy... Najlepiej by było gdybyś wyszła. Nocleg znajdź u koleżanki bo u mnie nie masz na co liczyć. - Zakończyłem mój wywód. Byłem z siebię dumny. Powiedziałem wszystko co chciałem aby ode mnie usłyszała, ale ona nie miała zamiaru się poddać.
- Aa... Już rozumiem... Znalazłeś sobie nową cizię na bzykanko. Brak Ci było tego, nie ? Teraz będziesz z nią tylko po to żeby ją wykorzystać... Jesteś zwykłym chujem. - Po tym jak zakończyła swoją przemowę wyszła z domu zatrzaskując drzwi.
Czy ona na serio myśli, że przejmę się tym co mi powiedziała. Ona mówiła same kłamstwa, ja taki nie jestem. Nigdy bym nie mógł skrzywdzić małej. Ehh... Dobra trzeba by do niej pójść. Juliet już się zamartwiać nie będę.
*Pukam do drzwi od pokoju Amy*
- Proszę. - odpowiedziała Amy na moje pukanie.
- O, widzę, że już nawet się urządziłaś - Zacząłem, rozglądając się po całym pokoju. Oczywiście plakaty małej na ścianach XD . Ehh... Ona jest urocza... Kurwa co ja gadam... Gdyby się dowiedziała mogłaby pomyśleć o mnie jak o jakimś pedofilu, albo o kimś kto szuka panienek tylko na szybki numerek. Mogłaby pomyśleć, że jestem taki jak... Hmmm... A, już wiem ! Jak nasz uroczy, kochany zboczeniec... Oczywiście Ashley Deviant Purdy. Jakże by inaczej... Lecz ja taki nie jestem. I nie chcę taki być. Zależy mi na niej. Nic nie poradzę, że zaczynam coś do niej czuć. Nie mogę jej jednak tego powiedzieć, przynajmniej nie teraz.
Z moich przemyśleń jak zwykle "obudziła" mnie Amy, ponieważ stałem przez 5 minut w otwartymi ustami (lol).
- Andyyyy.... Masz zamiar zamknąć mordkę i pójść spać? - Zaśmiała się patrząc na moją otwartą gębę. Tylko bardziej sobie nagrabi śmiejąc się ze mnie. Foch... Zemszczę się na 100 pro. Buhahaha XD.
- Emmm... Nie. - Odpowiedziałem jej, jak zwykle nie ogarnięty i zamulony. - Masz coś do spania, tak ? - Próbowałem jakoś zmienić temat...
- Coś tam wzięłam. - Powiedziała uśmiechając się do mnie (ma śliczny uśmiech ^.^ ), po czym wyjęła telefon (chyba żeby sprawdzić godzinę.) - Jest 24:06 , chyba wypadałoby iść spać, nie sądzisz? - poinformowała mnie która godzina, po czym zadała mi pytanie XD.
- No, ok ... Więc... Dobrej nocy. - Już miałem wychodzić kiedy poczułem rękę na moim ramieniu.
- Już wychodzisz ? - Ojej , mała nie chce zostać sama. Ok. Nie obrażę się jeżeli mam z nią zostać :)... Kurwa... co ja pierdolę... Muszę się opanować... Ona jest taka cudowna... Taka mądra, urocza, jest po prostu niezwykła i taka bezbronna. Chyba się w niej zakochuję... Fuck !!! Andy wybij to sobie z głowy!!! Ona ma dopiero niecałe 18 lat, a ja mam 23... Gdyby się dowiedziała, pomyślałaby że chcę ją zaciągnąć do łóżka czy coś, a ja przecież nigdy bym czegoś takiego nie zrobił... Nie mógłbym jej skrzywdzić... -Andyyyy... O czym tak rozmyślasz? - Kurwa, znowu się wyłączyłem , dobra trzeba się ogarnąć.
- Yyymm... O niczym, po prostu jestem zmęczony i ... chyba już zasypiam na stojąco... heh - Wymyśliłem jakieś w miarę sensowne tłumaczenie, chyba uwierzyła... A ja wcale jej nie okłamałem... Taka prawda, zmęczony jestem... No po części. Ona tak na mnie działa, a ja nic nie poradzę... Kłócę się ciągle z myślami... Ehhh... I znowu to robię... Ok... Koniec, od teraz będę się kontrolować. -Idziemy już spać? - Zapytałem małej po ogarnięciu moich myśli.
- No spoko. - odpowiedziała mi po czym się zaśmiała, pewnie z mojej zamuły. - To ja się idę przebrać,Tobie radziłabym zrobić to samo. - powiedziała mała po czym zaśmiała. Cwana jest, ale zemsta i tak jutro się dokona (buhahaha, ja taki zły XD)
Podczas gdy Amy była w łazience i się ogarniała do spania, ja poszedłem do mojego pokoju, aby zrobić to samo....
... 10 minut później*
*Perspektywa Amy
Już się ogarnęłam i jestem gotowa do spania (siedzę na łóżku XD). Boję się, że Andy pomyśli, że jestem zbyt nachalna lub mu się narzucam, ale powoli zaczęłam do niego coś czuć, a to uczucie pogłębia się coraz bardziej. On jest taki kochany... Widzę, tak jakby się starał czy coś, ale to tak prawie, że braterska miłość z jego strony (przynajmniej tak uważam), ale ja do niego czuję coś więcej... Nie może się dowiedzieć... Hahaha, "mądra" ja. Kurwa, co ja sobie myślę?! Że będę z osobą z najlepszego zespołu jaki poznałam?! On ma swoje, życie i pewnie uważa mnie tylko za jakąś jebaną gówniarę, która jest przy okazji fanką. Przecież on ma pełno takich fanek jak ja. Dla niego to nie jest nowość. Jestem w jego domu tylko dlatego, że on stara się być miły. Myślę, że będę dla niego ciężarem, a nie chcę tego... A może zbyt surowo go oceniam... A może jednak tak nie jest... Trzeba by z nim porozmawiać, ale to jutro.
- Buuuuu !
-Aaaaaaa...! Jprd!!! Andy! ... Zabiję - zagroziłam temu debilowi gdyż kiedy rozmyślałam to siedziałam na łóżku odwrócona do drzwi plecami... Ehhh... mogłam się tego domyślić...
- Pseplasaaam... - wyseplenił Andy i zrobi minę kotecka *o* - Wybacys temu zjebowi? - zaczęłam z niego lać , ale tak poważnie, jprd ... hahaha
Oboje prawie leżeliśmy na podłodze ze śmiechu. Podczas napadów rycia na całego odpowiedziałam:
- Może wybaczę. - Już skończyliśmy lać z tego, że Andy nazwał samego siebie zjebem i to mówiąc takim zajebiście durnym głosikiem XD.
Siedzieliśmy sobie na dywaniku wpatrzeni w siebie i uśmiechnięci. Andy poprawił nam obu humor XD. Przysunęłam się bliżej, oparłam głowę na jego ramieniu i jedna, mała, wydaje mi się, że prawie nie widoczna łezka wypłynęła z mojego oka. To nie była jednak łezka smutku, nic z tych rzeczy. To była łezka szczęścia, pierwszy raz w życiu łza nie popłynęła mi po twarzy z powodu problemu... To było przyjemne uczucie, wiem, że może się wydawać, że to nie było nic wielkiego, ale poczułam się po prostu dobrze. Dla mnie to było coś wielkiego.
Andy objął mnie i spojrzeliśmy sobie w oczy i się do siebie uśmiechnęliśmy... Ahh... Jakie on ma je śliczne... Niebieskie... Spojrzałam potem na jego kształtne usta i jego śliczny kolczyk...
Andy zaczął przysuwać nieco głowę... Ja zrobiłam podobnie... Nasze twarze były coraz bliżej siebie... Wiedziałam, że nie ma już odwrotu, a ja wcale go nie chciałam... Spojrzałam tylko jeszcze raz w oczy Andy'emu (on zrobił to samo)...
W pewnej chwili nasze wargi złączyły się, tak jakby w jedność. Delikatnie oboje nimi poruszaliśmy... Nagle czas stanął, byłam tylko ja i Andy, nic poza nami nie było. Byłam już w stu procentach pewna swoich uczuć i miałam nadzieję, że on też.
Po skończonym pocałunku, Andy położył się na dywanie, a mnie położył na swoim ciele, jednak w taki sposób, że nasze usta znowu mogły się połączyć i tak się też właśnie stało. Podczas drugiego pocałunku Andy na chwilę go przerwał, aby szepnąć mi do ucha : "Kocham Cię"
Kolejny raz poczułam spływającą łezkę na mojej twarzy, znowu ze szczęścia. Kropelka jednak spadła na jego twarz. Wtedy posadził mnie przed sobą pytając:
- Dlaczego płaczesz?
- To była jedna kropelka. Nie martw się to nie było z powodu jakiegoś problemu z tym, że się pocałowaliśmy. To była tzw "łezka szczęścia". Dziękuję Ci Andy... Kocham Cię (tę wypowiedź szepnęłam mu do ucha) -po mojej wypowiedzi znowu nasze usta się złączyły, ale tym razem nie na tak długo jak ostatnio. Po skończonym pocałunku Andy wziął mnie na ręce i położył do łóżka kładąc się obok mnie. Następnie położył delikatnie moją głowę na jego torsie i powiedział kolejny raz szeptem : "Kocham Cie".
Z jego ust pięknie to zabrzmiało. Już mogłam się czuć bezpiecznie. Nagle problemy zniknęły. Wiedziałam, że mam przy sobie osobę, z którą chciałabym spędzić resztę mojego życia.
Myśląc tak obficie o tej godzinie moje powieki zaczynały się zamykać... aż w końcu zasnęłam z uśmiechem na twarzy. Ostatnie co poczułam to delikatny pocałunek na moich ustach.
Oczka Andy'ego które zrobił po przestraszeniu mnie *o* I jak tu go nie kochać ? :3
~
I jak się podobało. Mam nadzieję, że bardzo i jakieś pozytywne komentarze by się pojawiły. :)
~`
o
niedziela, 4 maja 2014
Rozdział 7
Nie chciałem zasypiać, bo wiedziałem, że jeśli to zrobię mała może mi się jakoś wyślizgnąć i zrobić sobie większą krzywdę. Cały czas leżałem koło niej, obejmując ją i patrząc na to jak śpi. Straciłem już rachubę czasu, ale wydawało mi się, że minęło kilka godzin. Zobaczyłem, że za oknem jest już ciemno więc się spodziewałem, że jest już koło 22 (było jakieś przesunięcie czasu czy coś tam i ogółem to noc się zaczynała późno, ale trwała długo, więc o 5 jeszcze mogło być ciemno).
Kiedy tak leżałem i rozmyślałem słyszałem, że mała rozmawia przez sen. Słyszałem coś w stylu: "Nie mów mu gdzie jestem... On nie może tego wiedzieć... Zabije mnie, jeżeli się dowie... Proszę nie mów mu... " itd. To wyglądało jakby w śnie z kimś rozmawiała, ale o czym ktoś ma się nie dowiedzieć i dlaczego jeżeli by się dowiedział miałby ją zabić? To mi nie dawało spokoju i cały czas nad tym myślałem.
... Z moich przemyśleń wyrwał mnie straszliwy krzyk Amy.
- Mała, wszystko w porządku ? - zapytałem z troską na twarzy, nie odpowiedziała tylko szybciej niż zwykle oddychała, a jej oczy wpatrywały się w koc którym była okryta kiedy spała. - Znowu zły sen? - chciałem się dowiedzieć z kim i o czym rozmawiała przez sen.
- Tak... Nie ważne... Trzeba się ogarnąć, nie? - Jak widać nie chciała ze mną o tym rozmawiać, może z czasem się dowiem, nie będę naciskać.
- Nom , wypadałoby. - Odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do małej, aby trochę jej poprawić humor. Odwzajemniła go, ale chyba nie zbyt szczerze... A może mi się wydawało...
Wiem, że coś ją niepokoiło. Martwiłem się i najchętniej od razu bym się jej zapytał co się stało, ale wiem, że pewnie by coś próbowała wymyślić. Nie chce żebym się martwił.
... Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos małej.
- Andy... pójdę sprawdzić czy rodzice śpią. Poczekaj chwilę. - powiedziała do mnie Amy. Chwilę musiałem ogarnąć co do mnie mówiła, bo byłem zamulony.
- Yy.. a no, ok... Spoko, idź. - odpowiedziałem jakoś tak nie zbyt ogarnięty.
*Perspektywa Amy
Powiedziałam Andy'emu żeby poczekał na mnie, bo mam zamiar iść sprawdzić czy rodzice śpią... Wooow... Nigdy nie spodziewałam się, że mogę kiedykolwiek spotkać Andy'ego Biersack'a, a co dopiero zamieszkać z nim... Chyba będzie głupawka XD ... A może nie... Ehhh... Ten sen... Szkoda gadać, ale mam nadzieję, że to był tylko sen... Ehhh... Trzeba się ogarnąć...
... *Wchodzę pokoju rodziców bardzo cicho*
... ' Śpią, na szczęście ' - pomyślałam. Jezu jak dobrze, że nie muszę się już z nimi użerać... Chuj, wracam do mojego pokoju, trzeba się spakować.
- Śpią. - powiedziałam zamulonemu Andy'emu, coś go martwiło, ku*wa. Mam nadzieję, że nie gadałam przez sen... Jakoś się nic nie pytał, może myślał o czymś ważnym... Nie wiem...
- Yyy.. A to dobrze ... Więc... Trzeba by cię spakować - odpowiedział mi Biersack, od razu po nim widać, że czymś się martwi więc postanowiłam spytać prosto z mostu tego czego się obawiałam.
- Andy... czy ja rozmawiałam przez sen ? ... A jeżeli tak... to... Co mówiłam ? - zapytałam go. Coś czułam, że odpowie "tak", ale czekałam na odpowiedź.
- Yym.. Tak, rozmawiałaś. - odpowiedział mi... Ehh... Więc teraz będzie trzeba mu powiedzieć.
- A co mówiłam? - zapytałam dodatkowo choć już czułam, że mówiłam słowa dotyczące mojego snu.
- Yymm... Mówiłaś ... coś w stylu : "Proszę cię, nie mów mu" lub "Zabije mnie jeżeli się dowie gdzie jestem" - odpowiedział mi... Czyli będzie trzeba mu powiedzieć... ku*wa ...
- Rozumiem, że chcesz wiedzieć o co chodziło? - zapytałam go, mimo iż nie miałam zamiar dać mu odpowiedzieć, ponieważ miałam zamiar mu powiedzieć, ale nie teraz. - Powiem Ci, ale nie tutaj i nie teraz. Ok?
- No, ok. - odpowiedział mi trochę już ogarnięty.
*Perspektywa Andy'ego
Mała mi powie co się jej śniło, tylko mówi mi, że nie teraz. Spodziewam się, że jakoś jutro. Nie miałem zamiaru naciskać i dobrze, że tego nie zrobiłem. Sama zauważyła, że jestem zamulony... Dobra, ale chuj z tym teraz się nie będę tym zajmował... Trzeba małą spakować i wyjść...
- Mała... Słuchaj ... Tę sprawę zostawimy na jutro. Teraz trzeba Cię spakować i wychodzić. Ok? - poinformowałem ją.
- Ok... - odpowiedziała, po czym otworzyła szafę i wyjęła z niej walizkę... Potem poszła do toalety i przyniosła ... nożyczki ? Ok... Dowiem się po co...
- Po co nożyczki? - zapytałem, patrząc na Amy ze zdziwieniem.
- Mam do Ciebie prośbę... Ja spakuję ubrania i inne duperele, a ty... Emm... Czy mógłbyś pościągać plakaty, a potem poobcinać taśmę? Byłabym wdzięczna - "Odpowiedziała" z miną słodkiego kotka, a poza tym to postanowiła zignorować moje pytanie... O niee... Jutro jej pokażę co znaczy zemsta 5 facetów w rurkach. Jak przyjdą to szybko z nimi obmówię plan (buhahaha, ja taki zły :P )
Po odpowiedzi zacząłem się śmiać i tarzać po podłodze jak debil, którym oczywiście jestem... Co poradzę, że bawi mnie ściąganie plakatów z BVB itd... Jprd, ale jestem pojebany.
Postanowiłem się ogarnąć i w końcu odpowiedzieć Amy na zadane pytanie (mimo, że sama nie raczyła odpowiedzieć na moje pytanie, ale jak mówiłem wcześniej, zemszczę się, buhahaha... ) Kiedy się tarzałem patrzyła na mnie jak na zjeba genetycznego (którym jestem) , który uciekł z psychiatryka [ Z psychiatryka nie uciekłem XD (chyba O.o ) ].
- Yym... Sorki... Tego nie było... Yyy... Nie ma sprawy , mogę pomóc. - Próbowałem jakoś sensownie odpowiedzieć po moim zajebistym ataku głupawki, wątpię żeby się udało, ale cóż.
Mała podała mi nożyczki i starała się jakoś zignorować to co przed chwilą się wydarzyło.
* Perspektywa Amy
... Pół godziny później...
Ufff.. Nareszcie skończyliśmy ... Wszystko spakowane i możemy już iść... Jest 23 ...
- Nareszcie koniec... Więc... Chyba można już iść... - Powiedziałam do Andy'ego leżącego na (jeszcze moim) łóżku ... Nie odpowiedział. Postanowiłam stanąć obok łóżka i sprawdzić czemu... Hahahahahahaha... Zasnął... ( buhahaha , czas na zemstę )...
Na któreś tam urodziny dostałam od jakiejś koleżanki kajdanki. Wiedząc, że Andy ma na sobie bluzkę, która odsłania dużo po bokach, to postanowiłam wykorzystać kajdanki ( huehuehue ) ...
Przypięłam tego zjeba do łóżka i usiadłam na nim okrakiem, a ten nawet nie drgnął... Postanowiłam trochę pojeździć paluszkiem w miejscach gdzie był troszkę nagi. Widziałam, że to mało daje, więc podwinęłam jego koszulkę do góry odsłaniając jego chudy tors... Tym razem nie był obojętny... Obudził się.
- WTF ?! - Krzyknął Biersack. - Czemu jestem ... Zemszczę się, oj zemszczę - Pogroził mi po czym zrobił cwaniacki uśmieszek.
- O nie ! Grozić mi będziesz !? Ja na pewną się na to nie zgodzę !! - Krzyknęłam w stronę Andusia, po czym zaczęłam go łaskotać...
Po 10 minutach rycia na cały głośnik ( nie wiem jak to możliwe, że rodzice się nie obudzili O.o ) krzyknął do mnie pomiędzy atakami śmiechu :
- Nie sądzisz, że to już lekka przesada ?!
- No dobra oszczędzę Cię... Ten ostatni raz... - zachichotałam w stronę Andy'ego.
- Mam do Ciebie taką małą, malutką prośbę. - Zaczął Andy. - Czy mogłabyś mnie już do kurwy nędzy wypuścić?! - Krzyknął do mnie, ale tak jakby delikatnie żebym się tym nie przejęła, czy coś tam XD.
- A co będę z tego miała? - Zapytałam po czym znowu sprawiłam, że przez Andy'ego przeszedł dreszcz. (huehue , ja taka zła :D ) - No dobra wypuszczę Cię. - dodałam, bo ten zjeb genetyczny zaczął patrzeć na mnie wrogim wzrokiem.
- Dobra decyzja. - powiedział Andy puszczając do mnie oczko, podczas gdy ja ściągałam z niego kajdanki. - Wiesz, że się zemszczę? - Zapytał z cwaniackim uśmiechem. Zaczynam się bać tego pojeba XD.
- Mam się bać? - zapytałam robiąc minę kotka.
- Domyśl się. - Zrobił złowieszczy uśmiech i dopowiedział jeszcze. - Zemstą zajmę się jutro, ale teraz chodźmy już.
- No spoko. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. Ku*wa... mam przesrane XD.
Założyliśmy buty, wzięliśmy moje rzeczy i po cichu wymknęliśmy się z domu, który zamieszkiwałam. Po drodze mało rozmawialiśmy, ja co chwila w telefon patrzyłam, która godzina, a Andy szedł jakiś taki zamyślony... Hmm... Zapytam się o co chodzi u niego.
Kiedy weszliśmy do domu Biersack'a czekała na nas nie miła niespodzianka...
~
I jaaaak? :3 Tak wiem, że za często postów nie dodaję, soo... pseplasam XD Ale pościk teraz jest więc się cieszcie potworki. I jeszcze coś... Komentarze, kurwa (nie, nie jestem zła...chyba XD) !!! Pozderki XD
Kiedy tak leżałem i rozmyślałem słyszałem, że mała rozmawia przez sen. Słyszałem coś w stylu: "Nie mów mu gdzie jestem... On nie może tego wiedzieć... Zabije mnie, jeżeli się dowie... Proszę nie mów mu... " itd. To wyglądało jakby w śnie z kimś rozmawiała, ale o czym ktoś ma się nie dowiedzieć i dlaczego jeżeli by się dowiedział miałby ją zabić? To mi nie dawało spokoju i cały czas nad tym myślałem.
... Z moich przemyśleń wyrwał mnie straszliwy krzyk Amy.
- Mała, wszystko w porządku ? - zapytałem z troską na twarzy, nie odpowiedziała tylko szybciej niż zwykle oddychała, a jej oczy wpatrywały się w koc którym była okryta kiedy spała. - Znowu zły sen? - chciałem się dowiedzieć z kim i o czym rozmawiała przez sen.
- Tak... Nie ważne... Trzeba się ogarnąć, nie? - Jak widać nie chciała ze mną o tym rozmawiać, może z czasem się dowiem, nie będę naciskać.
- Nom , wypadałoby. - Odpowiedziałem i uśmiechnąłem się do małej, aby trochę jej poprawić humor. Odwzajemniła go, ale chyba nie zbyt szczerze... A może mi się wydawało...
Wiem, że coś ją niepokoiło. Martwiłem się i najchętniej od razu bym się jej zapytał co się stało, ale wiem, że pewnie by coś próbowała wymyślić. Nie chce żebym się martwił.
... Z moich przemyśleń wyrwał mnie głos małej.
- Andy... pójdę sprawdzić czy rodzice śpią. Poczekaj chwilę. - powiedziała do mnie Amy. Chwilę musiałem ogarnąć co do mnie mówiła, bo byłem zamulony.
- Yy.. a no, ok... Spoko, idź. - odpowiedziałem jakoś tak nie zbyt ogarnięty.
*Perspektywa Amy
Powiedziałam Andy'emu żeby poczekał na mnie, bo mam zamiar iść sprawdzić czy rodzice śpią... Wooow... Nigdy nie spodziewałam się, że mogę kiedykolwiek spotkać Andy'ego Biersack'a, a co dopiero zamieszkać z nim... Chyba będzie głupawka XD ... A może nie... Ehhh... Ten sen... Szkoda gadać, ale mam nadzieję, że to był tylko sen... Ehhh... Trzeba się ogarnąć...
... *Wchodzę pokoju rodziców bardzo cicho*
... ' Śpią, na szczęście ' - pomyślałam. Jezu jak dobrze, że nie muszę się już z nimi użerać... Chuj, wracam do mojego pokoju, trzeba się spakować.
- Śpią. - powiedziałam zamulonemu Andy'emu, coś go martwiło, ku*wa. Mam nadzieję, że nie gadałam przez sen... Jakoś się nic nie pytał, może myślał o czymś ważnym... Nie wiem...
- Yyy.. A to dobrze ... Więc... Trzeba by cię spakować - odpowiedział mi Biersack, od razu po nim widać, że czymś się martwi więc postanowiłam spytać prosto z mostu tego czego się obawiałam.
- Andy... czy ja rozmawiałam przez sen ? ... A jeżeli tak... to... Co mówiłam ? - zapytałam go. Coś czułam, że odpowie "tak", ale czekałam na odpowiedź.
- Yym.. Tak, rozmawiałaś. - odpowiedział mi... Ehh... Więc teraz będzie trzeba mu powiedzieć.
- A co mówiłam? - zapytałam dodatkowo choć już czułam, że mówiłam słowa dotyczące mojego snu.
- Yymm... Mówiłaś ... coś w stylu : "Proszę cię, nie mów mu" lub "Zabije mnie jeżeli się dowie gdzie jestem" - odpowiedział mi... Czyli będzie trzeba mu powiedzieć... ku*wa ...
- Rozumiem, że chcesz wiedzieć o co chodziło? - zapytałam go, mimo iż nie miałam zamiar dać mu odpowiedzieć, ponieważ miałam zamiar mu powiedzieć, ale nie teraz. - Powiem Ci, ale nie tutaj i nie teraz. Ok?
- No, ok. - odpowiedział mi trochę już ogarnięty.
*Perspektywa Andy'ego
Mała mi powie co się jej śniło, tylko mówi mi, że nie teraz. Spodziewam się, że jakoś jutro. Nie miałem zamiaru naciskać i dobrze, że tego nie zrobiłem. Sama zauważyła, że jestem zamulony... Dobra, ale chuj z tym teraz się nie będę tym zajmował... Trzeba małą spakować i wyjść...
- Mała... Słuchaj ... Tę sprawę zostawimy na jutro. Teraz trzeba Cię spakować i wychodzić. Ok? - poinformowałem ją.
- Ok... - odpowiedziała, po czym otworzyła szafę i wyjęła z niej walizkę... Potem poszła do toalety i przyniosła ... nożyczki ? Ok... Dowiem się po co...
- Po co nożyczki? - zapytałem, patrząc na Amy ze zdziwieniem.
- Mam do Ciebie prośbę... Ja spakuję ubrania i inne duperele, a ty... Emm... Czy mógłbyś pościągać plakaty, a potem poobcinać taśmę? Byłabym wdzięczna - "Odpowiedziała" z miną słodkiego kotka, a poza tym to postanowiła zignorować moje pytanie... O niee... Jutro jej pokażę co znaczy zemsta 5 facetów w rurkach. Jak przyjdą to szybko z nimi obmówię plan (buhahaha, ja taki zły :P )
Po odpowiedzi zacząłem się śmiać i tarzać po podłodze jak debil, którym oczywiście jestem... Co poradzę, że bawi mnie ściąganie plakatów z BVB itd... Jprd, ale jestem pojebany.
Postanowiłem się ogarnąć i w końcu odpowiedzieć Amy na zadane pytanie (mimo, że sama nie raczyła odpowiedzieć na moje pytanie, ale jak mówiłem wcześniej, zemszczę się, buhahaha... ) Kiedy się tarzałem patrzyła na mnie jak na zjeba genetycznego (którym jestem) , który uciekł z psychiatryka [ Z psychiatryka nie uciekłem XD (chyba O.o ) ].
- Yym... Sorki... Tego nie było... Yyy... Nie ma sprawy , mogę pomóc. - Próbowałem jakoś sensownie odpowiedzieć po moim zajebistym ataku głupawki, wątpię żeby się udało, ale cóż.
Mała podała mi nożyczki i starała się jakoś zignorować to co przed chwilą się wydarzyło.
* Perspektywa Amy
... Pół godziny później...
Ufff.. Nareszcie skończyliśmy ... Wszystko spakowane i możemy już iść... Jest 23 ...
- Nareszcie koniec... Więc... Chyba można już iść... - Powiedziałam do Andy'ego leżącego na (jeszcze moim) łóżku ... Nie odpowiedział. Postanowiłam stanąć obok łóżka i sprawdzić czemu... Hahahahahahaha... Zasnął... ( buhahaha , czas na zemstę )...
Na któreś tam urodziny dostałam od jakiejś koleżanki kajdanki. Wiedząc, że Andy ma na sobie bluzkę, która odsłania dużo po bokach, to postanowiłam wykorzystać kajdanki ( huehuehue ) ...
Przypięłam tego zjeba do łóżka i usiadłam na nim okrakiem, a ten nawet nie drgnął... Postanowiłam trochę pojeździć paluszkiem w miejscach gdzie był troszkę nagi. Widziałam, że to mało daje, więc podwinęłam jego koszulkę do góry odsłaniając jego chudy tors... Tym razem nie był obojętny... Obudził się.
- WTF ?! - Krzyknął Biersack. - Czemu jestem ... Zemszczę się, oj zemszczę - Pogroził mi po czym zrobił cwaniacki uśmieszek.
- O nie ! Grozić mi będziesz !? Ja na pewną się na to nie zgodzę !! - Krzyknęłam w stronę Andusia, po czym zaczęłam go łaskotać...
Po 10 minutach rycia na cały głośnik ( nie wiem jak to możliwe, że rodzice się nie obudzili O.o ) krzyknął do mnie pomiędzy atakami śmiechu :
- Nie sądzisz, że to już lekka przesada ?!
- No dobra oszczędzę Cię... Ten ostatni raz... - zachichotałam w stronę Andy'ego.
- Mam do Ciebie taką małą, malutką prośbę. - Zaczął Andy. - Czy mogłabyś mnie już do kurwy nędzy wypuścić?! - Krzyknął do mnie, ale tak jakby delikatnie żebym się tym nie przejęła, czy coś tam XD.
- A co będę z tego miała? - Zapytałam po czym znowu sprawiłam, że przez Andy'ego przeszedł dreszcz. (huehue , ja taka zła :D ) - No dobra wypuszczę Cię. - dodałam, bo ten zjeb genetyczny zaczął patrzeć na mnie wrogim wzrokiem.
- Dobra decyzja. - powiedział Andy puszczając do mnie oczko, podczas gdy ja ściągałam z niego kajdanki. - Wiesz, że się zemszczę? - Zapytał z cwaniackim uśmiechem. Zaczynam się bać tego pojeba XD.
- Mam się bać? - zapytałam robiąc minę kotka.
- Domyśl się. - Zrobił złowieszczy uśmiech i dopowiedział jeszcze. - Zemstą zajmę się jutro, ale teraz chodźmy już.
- No spoko. - odpowiedziałam i się uśmiechnęłam. Ku*wa... mam przesrane XD.
Założyliśmy buty, wzięliśmy moje rzeczy i po cichu wymknęliśmy się z domu, który zamieszkiwałam. Po drodze mało rozmawialiśmy, ja co chwila w telefon patrzyłam, która godzina, a Andy szedł jakiś taki zamyślony... Hmm... Zapytam się o co chodzi u niego.
Kiedy weszliśmy do domu Biersack'a czekała na nas nie miła niespodzianka...
~
I jaaaak? :3 Tak wiem, że za często postów nie dodaję, soo... pseplasam XD Ale pościk teraz jest więc się cieszcie potworki. I jeszcze coś... Komentarze, kurwa (nie, nie jestem zła...chyba XD) !!! Pozderki XD
Subskrybuj:
Posty (Atom)